Czy
żyjesz ze świadomością, że kochasz kogoś całym sercem i całą duszą? Czy
jego ból, jego smutek jest Twoim bólem i smutkiem? Czy kochasz tak, że
boli Cię wszystko w środku? Czy kochasz tak, że 12 godzin rozłąki to za
dużo? Czy kochasz tak, że słowa „Kocham Cię” to za mało?
Jeśli
tak, to wiesz o czym ja piszę i myślę. Bo chyba nikt nie zrozumie tej
miłości, jeśli sam nie będzie jej czuł. Istnieje taka miłość, której
nie odda żadne słowo. Ta miłość jest również cierpieniem, bo
rozpaczliwie tęskni się za kontaktem z tą drugą osobą. Jest bólem.
Bólem serca i duszy, gdy widzi się cierpienie ukochanej osoby a nie
można jej w żaden sposób pomóc.
Ale
wiecie co? Sądzę, że nikt nie zamieniłby tego uczucia ani by się go nie
wyzbył. Owszem związane jest z nim cierpienie, ale… to nic. To wszystko
jest niczym, jeśli na twarzy swojej połówki zobaczymy uśmiech, radość,
miłość.
Nie zamieniłabym tego uczucia na żadne inne do żadnej innej osoby.
Czuję
to do wspaniałej osoby. WSPANIAŁEJ!!! Chce to do niej czuć – nie do
kogoś innego. To jest piękne! Żadne skarby świata, ani obietnica
szczęścia, czy Bóg jeden wie czego, nie przekonałyby mnie do zmiany
uczuć.
To właśnie TA osoba powinna wiedzieć, że jest kochana. Bo to właśnie JEJ się to należy.
Chce
żebyś miała świadomość Myszko, że jesteś dla mnie kimś naprawdę
wyjątkowym. Nie są to puste słowa. Piszę to z głębi serca. Tobie się
należy moja miłość najpierw, a dopiero później innym ludziom, którzy na
nią muszą (tak jak Ty kiedyś) zasłużyć. Ty zdobyłaś moje serce – nikt
przed Tobą tego nie dokonał. Dobrze o tym wiesz. Wiesz również, że o
nikogo nie martwię się tak jak o Ciebie. Jesteś dla mnie zbyt drogą
osobą, zbyt ważną osobą abym mogła sobie pozwolić na „nie przejmowanie
się Tobą”. Mam nadzieję, że kiedyś zrozumiesz jaka mi jesteś droga…
baa… uwierzysz w to. I będziesz o TYM ZAWSZE PAMIĘTAĆ!